Jak choroba nowotworowa u kobiety w ciąży wpływa na całą rodzinę

Choroba nowtworowa kobiety ciężarnej to nie tylko problem medyczny dla lekarzy, ale też czynnik wywołujący niezwykle silne emocje wśród bliskich przyszłej matki, zaburzając funkcjonowanie całej rodziny i wzajemne relacje.
We współczesnej psychologii rodziny dominuje ujęcie systemowe. Rodzinę rozumie się jako system, tj. całość, która jest czymś więcej niż sumą swoich członków.
Taki system ma strukturę, którą tworzą granice, subsystemy, dynamika oddziaływań elementów – zarówno całości, jak i podsystemów.
Struktura, swoiste cechy charakteryzujące rodzinę i wyróżniające ją spośród innych tworzone są w toku codziennych interakcji jej członków. Wyznaczają one sposób funkcjonowania systemu, tj. dopuszczalny dla niego zbiór działań.
Są to zasady kontaktowania i komunikowania się członków rodziny, podział oraz sposoby wypełniania ról, obowiązków, władzy, wspólnie tworzone wzorce aktywności.
Rodzina jest także układem semantycznym, ponieważ wytwarza swoisty system wiedzy zwany etosem rodzinnym lub epistemologią, paradygmatem rodzinnym, kodem rodzinnym.
Etos rodzinny definiuje się jako wspólną autonarrację zawierającą opowieści o historii rodziny, charakterystyki jej członków i jej samej jako całości, wiedzę o otaczającym świecie, a także system reguł pozwalających nadawać sens rzeczywistości społecznej.
W etosie zawarte są opowiadania o codziennym życiu, ale także o regułach postępowania w sytuacjach szczególnych (np. choroby jednego z członków).
W celu zachowania tożsamości system musi zachować pewną stałość struktury. Prawidłowo funkcjonujący system utrzymuje się w dynamicznej równowadze – homeostazie. Zapewnia ona przetrwanie i prawidłowe funkcjonowanie zarówno rodziny jako całości, jak i jej członków.
Jest dynamiczną równowagą między tendencją do zmiany a tendencją do zachowania stałości.
Ta pierwsza wynika z rozwoju rodziny, przechodzenia do kolejnych faz, konieczności reagowania na zmieniające się warunki zewnętrzne, adaptacji do stresu.
Przejawia się w przekształcaniu dotychczasowych wzorców zachowań, podejmowaniu nowych aktywności, reorganizacji podziału ról, obowiązków, praw i przywilejów oraz wprowadzaniu nowych wątków w całość rodzinnych opowieści.
Natomiast tendencja do zachowania stałości (utrzymania status quo) to dążność do powstrzymywania zmian, pozostania w stałym sposobie funkcjonowania.
Wyraża się poprzez powtarzanie stałych wzorców zachowań (mimo ich nieskuteczności), niedopuszczanie do zmian wzajemnych interakcji, unikanie nowości oraz omijanie w rodzinnej narracji faktów, które wymuszałyby podjęcie nowych ról lub zmianę ich odgrywania, zmianę dotychczasowych form komunikowania czy też poszukiwanie nowych znaczeń dla rozumienia sytuacji.
Dla utrzymania spójności i homeostazy rodzina musi adekwatnie reagować na stres, jakiego doświadcza w wyniku oddziaływania różnorodnych okoliczności.
Jedna grupa stresorów dotyczy upływu czasu, rozwoju rodziny, przystosowania się do zmian wymuszonych przez cykl życia i śmierci: np. dojrzewanie dzieci, narodziny nowego członka rodziny, starzenie się i umieranie.
Ponadto istnieją nieprzewidywalne, sytuacyjne źródła stresu, takie jak choroba członka rodziny, wypadek, utrata pracy czy szersze zagrożenia społeczne (np. wojna, bezrobocie).
Druga grupa stresorów dotyczy przekazów międzygeneracyjnych – rodzinnego dziedzictwa w postaci mitów, wzorców i oczekiwań co do wyboru drogi życiowej.
Choroba nowotworowa jest stresorem o wielkiej sile oddziaływania na rzeczywistość rodzinną. Nie dotyczy ona tylko chorującej kobiety, lecz także wszystkich członków rodziny.
Dzieje się tak ze względu na jej dynamikę i przewlekłość w czasie oraz znaczenie, jakie jest jej przypisywane – odnoszące się do zagrożenia życia (nawet gdy jest ono obiektywnie stosunkowo niewielkie).
„Rak to doświadczenie egzystencjalne… To, niestety, ciągle społeczna ikona strachu, przerażenia, zakwestionowania życia”.
Wpływ choroby na życie rodzinne jest związany z jej często burzliwym przebiegiem, pojawianiem się powikłań, uciążliwością leczenia, długotrwałością, możliwością występowania nawrotów i nieprzewidywalnością.
Dla podkreślenia znaczenia choroby w życiu rodziny używa się sformułowania „pacjent drugiego rzędu”, określającego bliskich osoby chorej (tj. „pacjenta pierwszego rzędu”).
Nowotwór oddziałuje na całość życia rodzinnego na wielu płaszczyznach.
Pierwsza z nich to płaszczyzna praktyczna – dotycząca organizacji codziennego życia, przeorganizowania dotychczasowych sposobów wypełniania obowiązków, podjęcia zadań należących wcześniej do osoby chorej, przystosowania do nowych działań związanych z leczeniem oraz opieką nad tą osobą.
Dla wypełniania zadań rozwojowych musi nastąpić w rodzinie bardziej elastyczny podział ról i obowiązków – możliwość wymiany, współdziałania, by wspomagać lub, gdy jest to konieczne, zastąpić chorego w jego funkcjach.
W naszej kulturze kobieta jest często głównym organizatorem życia rodzinnego.
Jej ciężka choroba w dużym stopniu prowadzi do dezorganizacji codziennego trybu życia i wymusza konieczność przeorganizowania jego całości, podjęcia nowych ról przez bliskich, czasem włączenie w system osób z dalszej rodziny – np. zaangażowanie babci do opieki nad dziećmi.
Długotrwała choroba jest zagrożeniem dla życia zawodowego nie tylko chorującej kobiety, lecz także jej partnera.
Konieczność opieki nad chorą i podjęcia nowych zadań w życiu rodzinnym może spowodować dezorganizację służbowych obowiązków, przerwanie rozwoju kariery zawodowej i utratę statusu socjoekonomicznego.
Stąd nowotwór może powodować w dłuższym czasie proces ubożenia rodziny, co przysparza wielu kłopotów i dodatkowego stresu.
W innym scenariuszu mężczyzna może, bardziej niż dotychczas, zaangażować się w życie zawodowe, tłumacząc to koniecznością zapewnienia wsparcia finansowego w leczeniu, kompensowania strat związanych z przerwaniem pracy przez żonę, chronieniem przed kłopotami finansowymi.
Należy się zastanowić, w jakim stopniu jest to mechanizm ucieczki przed konfrontacją z chorobą partnerki, nieradzeniem sobie z wymaganiami dotyczącymi jej leczenia i towarzyszenia w cierpieniu.
Na płaszczyźnie społecznej skutki choroby nowotworowej dotyczą opisanych wcześniej zmian w pełnieniu ról wewnątrz rodziny, co może wiązać się nie tylko z koniecznością przeformułowania rozumienia i wypełniania roli kobiety, mężczyzny, męża, żony oraz pomysłów na funkcjonowanie rodziny, lecz także z szybszym dojrzewaniem dzieci.
Odniesienia społeczne to także sposoby uczestniczenia osób spoza rodziny w radzeniu sobie z sytuacją, jaką jest choroba kobiety.
Rodzina staje przed decyzją ujawnienia faktu chorowania, proszenia i korzystania z pomocy innych (dalszej rodziny, personelu leczącego).
Choroba wymusza zmianę wzorców komunikowania się i wzajemnych interakcji.
Zarówno zdrowi członkowie rodziny, jak i sama chora stają przed koniecznością tymczasowej rezygnacji z własnych planów, podporządkowaniem potrzeb i działań priorytetom związanym z leczeniem i opieką.
Lęk przed niezrozumieniem i odsunięciem, a także nieracjonalny, lecz często pojawiający się wstyd związany z zachorowaniem (choroba jest sprawą intymną), skłania członków rodziny do izolowania się i zamykania granic.
Przeświadczenie, że otoczenie nie jest w stanie zrozumieć ogromu ich cierpienia, prowadzi do poczucia wykluczenia, osamotnienia.
Zmniejszają się w tej sytuacji możliwości otrzymywania różnych form pomocy z zewnątrz, a brak wsparcia zewnętrznego, odreagowania emocji powoduje wzrost napięcia wewnątrz rodziny.
Stąd tak ważne jest niewycofywanie się z uczestniczenia w szerszym życiu społecznym, przy oczywistej konieczności jego ograniczenia związanego z adaptacją do choroby i wymagań leczenia.
Jednocześnie w okresie chorowania matki często następuje zacieśnienie kontaktów z rodziną pochodzenia, która staje się źródłem dodatkowego wsparcia i konkretnej pomocy. Krewni mogą czasowo przejmować niektóre funkcje pełnione przez chorą.
Nowotwór jest też wyzwaniem intelektualnym związanym z nadawaniem sensu doświadczeniu choroby i leczenia.
Różne sposoby interpretacji choroby są uwarunkowane nie tylko jej przebiegiem i aktualną sytuacją oraz historią choroby, lecz także przekazami rodzinnymi na temat chorowania.
Nowotwór może być traktowany wyłącznie medycznie jako choroba somatyczna, ale także mogą mu być przypisywane inne znaczenia.
Może być postrzegany jako wróg, z którym trzeba walczyć, jako obezwładniająca pułapka czy aktywny, nieprzewidywalny żywioł, któremu trudno przeciwdziałać i który wywołuje rezygnację.
Można raka konceptualizować jako wyłącznie zło lub można poszukiwać pozytywnych efektów chorowania we własnym stosunku do świata czy w zmianach wewnątrz rodziny.
Choroba może być postrzegana w kategoriach strat i cierpienia, co powoduje żal, nasila dyskomfort psychiczny, lub w kategoriach zmian, które można oceniać także pozytywnie.
Sposób rozumienia choroby wpływa na udział w leczeniu, zaangażowanie i odszukiwanie w sobie sił do walki z nowotworem, a także na poziom nadziei i oczekiwanie efektów leczenia oraz postrzeganie zagrożeń.
Ma więc bezpośredni wpływ na funkcjonowanie psychiczne i aktywność chorej, a pośredni na wyniki leczenia.
W opisach skutków emocjonalnych choroby nowotworowej podkreśla się niepokój i lęk – szczególnie o charakterze egzystencjalnym, smutek i w efekcie zaburzenia depresyjne.
Członkowie rodziny i chora mogą odczuwać także złość, irytację związaną z faktem zachorowania, uciążliwego leczenia, własnej bezradności. W funkcjonowaniu rodziny można obserwować zmiany w kierunku zbliżenia emocjonalnego lub oddalania się związanego z mechanizmami unikania problemów i emocji.
Członkowie rodziny przeżywają silny stres związany z nieoczekiwaną, zagrażającą sytuacją ciężkiej, długotrwałej choroby. Pojawia się strach przed śmiercią, utratą, bezradnością i nieznanym.
Poczucie utraty to nie tylko antycypacyjny lęk przed śmiercią bliskiej osoby. Dotyczy ono także kontroli nad własnym życiem, poczuciem bezpieczeństwa i pewności, załamaniem planów i marzeń na temat przyszłości.
W miejsce opowieści o życiu, w których człowiek aktywnie kształtuje własny los, pojawia się negatywna historia ulotności ludzkiego życia, zagrożeń i braku wpływu na własne zdrowie i życie. Można powiedzieć, że podobnie jak w przypadku choroby psychicznej, załamuje się „dobra opowieść o życiu”.
Mogą pojawiać się natrętne pesymistyczne myśli dotyczące przebiegu leczenia, zmian w życiu rodzinnym, śmierci i niemożności poradzenia sobie w tej sytuacji.
Jednocześnie często dzieje się tak, że zdrowy partner skrywa swoje negatywne uczucia, aby ochronić chorującą kobietę. Podobnie zachowują się dzieci, odczuwające powagę sytuacji, rozumiejące, że matka cierpi, dla których zachowanie ojca jest wzorem do naśladowania.
W ten sposób zdrowi członkowie rodziny „zakładają maskę optymizmu”, demonstrując emocjonalne i instrumentalne radzenie sobie z sytuacją oraz pogodę ducha.
Często jest to zbieżne z potrzebą chorej – otrzymywania wsparcia i otuchy, toteż wierzy ona w optymizm bliskich i czerpie z niego. Taka wiara w poradzenie sobie z rakiem pozwala zmagać się z trudami chorowania i leczenia.
W wyrażaniu uczuć może panować swoista nierównowaga: chora ma pewną wolność i przywilej ekspresji wszelkich emocji – zarówno pozytywnych, jak i negatywnych, natomiast partner podejmuje decyzję o niewyrażaniu własnej frustracji, obaw, zmęczenia, lęku czy gniewu.
Pojawia się tabu śmiertelności choroby nowotworowej. Małżonkowie mogą z czasem omijać wszelkie trudne tematy – uciążliwości leczenia, problemy finansowe czy wychowawcze.
Taka nierównowaga wzmacniana jest także przez stereotypy kulturowe, według których mężczyźni powinni sobie radzić samodzielnie z emocjami, aby mogli być sprawni w organizacji życia codziennego i zawodowego.
Natomiast kobiety mają przyzwolenie na wyrażanie lęku, bólu, smutku, oczekiwanie wsparcia emocjonalnego i zrozumienia.
W przypadku przedłużającej się choroby i blokowania negatywnych informacji brak rozmów o obawach i cierpieniu obu stron niesie ze sobą zagrożenia – staje się mechanizmem zaprzeczania i unikania.
Wzajemna ochrona przed smutkiem i bezradnością może powodować poczucie niezrozumienia, oddalenia, osamotnienia.
Tymczasem radzenie sobie z trwogą choroby nowotworowej i wyzwaniami długotrwałego i obciążającego leczenia wymaga współdziałania i współuczestniczenia małżonków na wszystkich etapach chorowania.
Pozytywnym efektem zachorowania może być większa otwartość partnerów w komunikowaniu sobie pozytywnych uczuć: przywiązania, poczucia bycia ważnym i potrzebnym, wzajemnego oddania i wdzięczności.
Zagrażająca życiu choroba (obiektywnie lub subiektywnie tak odczuwana) jest wyzwaniem na płaszczyźnie wartości.
Z jednej strony wywołuje lęk przed śmiercią, z drugiej skłania do rozważań o charakterze egzystencjalnym: pytań o sens życia, normy etyczne, realizowanie ich w życiu, skupienie na transgresji, religii, uczuciach wyższych.
Dokonanie przewartościowania we własnym życiu pozwala na odnalezienie nowych priorytetów, zmianę perspektywy w kierunku szerszego spojrzenia na całość życia, nowe ustosunkowanie się do choroby i problemów życiowych, akceptowanie ograniczeń i nabycie umiejętności korzystania z takiego życia, jakim ono jest, postrzegania spraw z mniej egocentrycznego punktu widzenia, działania na rzecz innych.
Modlitwa, medytacja, psychoterapia pomagają w zmianie nastawień do choroby i poszukiwaniu nadziei. Doświadczenie choroby bliskiej osoby może sprzyjać rozwijaniu cierpliwości, wyrozumiałości, poświęcenia.
Zmiany w funkcjonowaniu rodziny mogą być związane z jej skupieniem wokół choroby i leczenia jako najważniejszych spraw. Chory – słaby i potrzebujący członek rodziny, znajduje się w centrum zainteresowania i działań.
Powoduje to, że mniejsza ilość czasu, energii i przestrzeni jest poświęcana na rzecz pozostałych członków. Jest to szczególnie dotkliwe dla dzieci.
W sytuacji choroby rodzica dziecku potrzebne jest zrozumienie, co się dzieje, dostarczenie (dostosowanej do wieku, stanu rozwoju poznawczego i emocjonalnego) wiedzy o chorobie, leczeniu i ich konsekwencjach.
Ważne jest, aby mogło ono zawsze pytać o to, co je nurtuje, czego się obawia, a także wyrażać własne, trudne emocje związane z faktem chorowania matki.
Zachorowanie matki powoduje frustrację, niemożność zaspokojenia potrzeb, jest równoznaczne z końcem beztroskiego dzieciństwa, w którym nagle pojawia się groźba utraty najważniejszej najczęściej osoby w życiu.
Na ogół towarzyszy temu mniejsza dostępność drugiego rodzica, który jest zajęty opieką nad chorą i nowymi obowiązkami. Wówczas dziecko może wycofywać się z kontaktu, zamykać w sobie, tłumić lęk przed utratą i gniew za opuszczenie.
Szczególnie ważne jest dbanie o zaspokojenie potrzeby bezpieczeństwa poprzez współbycie z dzieckiem w jego przeżywaniu choroby matki, dostarczanie mu informacji o leczeniu, pomyślnych prognozach, ale też obawach co do jej stanu.
W tym okresie dziecko powinno także móc w jak największym stopniu żyć „normalnie” w tej zagrażającej sytuacji.
Zatem warto zadbać, aby mogło, jak do tej pory, chodzić do żłobka, przedszkola czy szkoły, by miało możliwość kontaktów z rówieśnikami, kontynuowania nauki czy ulubionych zajęć, realizowania hobby, ale także by podejmowało dotychczasowe obowiązki.
Relacje z rówieśnikami mogą ulegać zmianie: dziecko wycofuje się, unika rozmów o chorobie i związanych z nią problemach, ukrywa przeżywany smutek, lęk czy złość wywołaną niezaspokojeniem potrzeb.
Ważny jest wtedy kontakt z innymi bliskimi, z którymi dziecko jest związane emocjonalnie, by mogło czerpać od nich wsparcie, otuchę, a także dzięki nim doświadczać życia niezmienionego przez chorowanie.
W sytuacji choroby matki niemożliwe jest, aby życie dziecka nie uległo zmianie, ale jeśli ta zmiana jest zrozumiała i jest miejsce na rozmowy o przeżywaniu tej sytuacji – dziecko ma możliwość podejmowania dojrzalszych zachowań.
Adekwatnie do swoich możliwości może przejmować niektóre obowiązki, odsuwać swoje zachcianki na dalszy plan, skupiając się na niesieniu pomocy chorej mamie, jak również pozostałym członkom rodziny. Jest to szczególnie silna tendencja w odniesieniu do najstarszych dzieci.
Ważne, aby pamiętać o potrzebach dziecka, nawet jeśli ono zdaje się radzić sobie z tą trudną sytuacją. Im bardziej jakość życia rodzinnego jest zbliżona do tej sprzed choroby oraz im bardziej przystosowane do choroby są matki, tym lepiej funkcjonują dzieci.
Zdrowy partner staje przed dylematem, jak dzielić własny czas i wysiłki między pomoc chorej żonie a dbanie o potrzeby dzieci, a także własne.
Zajmowanie się własnymi sprawami może budzić poczucie winy, że dzieje się to ze stratą dla najbardziej potrzebującej w tej sytuacji – osoby chorej.
Tymczasem warto pamiętać, że ciężka choroba jest sytuacją wymagającą uruchomienia zasobów rodzinnych, wzmożonego wysiłku wszystkich członków rodziny i ograniczania własnych potrzeb, lecz nie ich całkowitej negacji, gdyż takie postępowanie prowadzi do wyczerpania, uruchamiania mechanizmów unikania, mniejszej wydolności fizycznej i psychicznej.
Przejęcie większości obowiązków przez zdrowego partnera jest dodatkowym obciążeniem, ale ma też pozytywne efekty.
Może zaowocować zmianą postrzegania roli kobiety przed zachorowaniem – docenieniem jej pracy i zaangażowania w życie rodzinne. Może też stać się źródłem motywacji do poradzenia sobie z natłokiem obowiązków, zadań do spełnienia w tej zmienionej sytuacji, sprawdzenia się w roli głowy rodziny.
Natomiast kobieta może wówczas czerpać z komfortu odciążenia i wsparcia partnera.
Zdarza się jednak, że kiedy zaprzestaje wykonywać codzienne czynności, towarzyszy jej trudne uczucie wypadnięcia poza nawias codziennego życia rodzinnego, bycia niepotrzebną, nie dość ważną, posiadającą ograniczoną władzę. Jest to konfrontacja z własną niewydolnością i słabościami.
Choroba nowotworowa niesie zagrożenie dla całego systemu rodzinnego, związane z niepodejmowaniem przez jego członków kolejnych zadań rozwojowych.
Z jednej strony dzieci mogą w przyspieszony sposób dojrzewać emocjonalnie, z drugiej zaś mogą zostać zablokowane ich dążenia do separacji od rodziny pochodzenia.
Jest to wynikiem nie tylko przeorganizowania życia rodzinnego w kierunku pomocy chorej matce, co skutkuje większym zaangażowaniem dzieci w pełnienie obowiązków domowych, lecz także większego związania emocjonalnego z matką, której utratą są zagrożone.
Nastolatki mogą nie podejmować zadań rozwojowych związanych z uzyskiwaniem niezależności od rodziców lub je ograniczać (np. zmniejszać kontakty z rówieśnikami, aktywności pozarodzinne). Zahamowaniu może także ulec proces indywiduacji, tj. tworzenia własnej tożsamości poprzez odróżnianie się od rodziców.
Choroba prowadzi do zbliżenia, poczucia bycia potrzebnym i wzmożenia zależności, potrzeby bliskości z matką.
Nowotwór, wzbudzając lęk przed śmiercią jako ostatecznym rozdzieleniem, hamuje procesy separacyjne obu stron. Ponadto choroba zwiększa zapotrzebowanie na przeżywanie bliskości, wsparcia emocjonalnego, wzajemnego zrozumienia, odczuwania spójności.
Powoduje poczucie zanurzenia we wspólnej, trudnej sytuacji i odróżnienia od innych, którzy nie przeżywają traumy zagrożenia życia.
Zwiększają się siły dośrodkowe – związane ze zbliżeniem się do siebie, współodczuwaniem, co może powodować zacieranie się różnic między członkami rodziny i utrudnia indywiduację.
Natomiast w rodzinach niezwiązanych, w których członkowie mają wysoki poziom autonomii, ale niskie poczucie przynależności i lojalności, utrudnione jest wzajemne zrozumienie, okazywanie wsparcia, troski, pomocy.
Wówczas przewlekła i zagrażająca choroba może wzmacniać mechanizmy unikania, oddalania się, osłabiać więzi rodzinne.
Sposobami radzenia sobie z narastającym stresem i zagrożeniem w tego typu rodzinach jest ucieczka, zaangażowanie w inne aktywności, zaprzeczanie zagrożeniu, a także obwinianie wzajemne, co prowadzi do konfliktów i jeszcze większego oddalania się.
Postawienie diagnozy choroby nowotworowej zawsze powoduje silny kryzys. W odpowiedzi na niego rodzina może zmobilizować siły, uruchomić swoje zasoby.
Może wówczas nastąpić zbliżenie jej członków, którzy okazują sobie wzajemne wsparcie, bliskość, jak też uruchamiają wzajemną pomoc, mechanizmy przezwyciężania trudności i eliminowania niebezpieczeństw z zewnątrz.
Niestety rodzina może także w odpowiedzi na tak silny kryzys uruchomić mechanizmy dezadaptacyjne, jakimi są ogólna bezradność, przyjmowanie perspektywy pesymistycznej, niewiary w skuteczność leczenia, uleganie depresyjnym mechanizmom wyolbrzymiania zagrożeń i braku własnego wpływu.
Innym mechanizmem potęgującym różnorodne koszty choroby jest unikanie problemu poprzez odrzucenie chorej, a nawet demonstrowanie wrogości. Towarzyszy temu obwinianie partnerki za zachorowanie czy kierowanie potrzeb zależnościowych ku bliskim.
Takie zachowanie partnera ma na celu ochronę własnej osoby przed koniecznością podjęcia wyzwań związanych z chorobą i opieką, które zdają się przerastać jego możliwości. Mechanizm ten chroni przed poczuciem winy wynikającym z odmówienia pomocy chorej partnerce.
W początkowej fazie chorowania członkowie rodziny prezentują optymizm, by chronić osobę chorą.
Powoduje to ograniczenia w komunikacji – tematem tabu staje się nie tylko śmierć, lecz również wszelkie negatywne emocje.
Członkowie rodziny unikają wyrażania smutku, lęku, ale też złości czy wrogości. Następuje tłumienie uczuć, unikanie konfliktów oraz wszelkich trudnych rozmów. Powstaje rodzinna zmowa milczenia na temat wszelkich trudności, aby unikać dodatkowego obciążenia.
Tak więc nie mówi się o bólu, zagrożeniu umieraniem, opiniach na temat choroby i leczenia, jak również o wszelkich osobistych trudnych emocjach, innych problemach niezwiązanych z chorobą – przemilcza się kłopoty wychowawcze, materialne, zawodowe.
Jest to sposób, by członkowie rodziny nie konfrontowali się zarówno między sobą, jak i z własnymi wewnętrznymi problemami, co daje złudne poczucie mniejszego obciążenia.
Podjęcie leczenia owocuje zwykle zmniejszeniem stresu, gdyż budzi poczucie bycia zaopiekowanym, nadzieję na wyzdrowienie.
Może dojść do poszukiwań prowadzących do zmian dotychczasowego sposobu radzenia sobie, wypróbowywania nowych sposobów działania i otwierania komunikacji.
Prowadzi to do udzielania sobie wzajemnego wsparcia, dzielenia się obciążeniem – współdziałania i współbycia w chorobie i leczeniu. Sprzyja temu wcześniejsze poczucie więzi rodzinnej.
W kolejnych fazach zdrowienia ważne jest stopniowe włączanie powracającej do zdrowia kobiety w funkcjonowanie życia rodziny – przywracanie jej obowiązków, decyzji, dawniej pełnionych ról po to, by miała poczucie pełnego uczestnictwa w życiu rodzinnym, bycia ważną, aktywną i potrzebną jego częścią.
Rak może być szansą na przebudowanie relacji wewnątrzrodzinnych w kierunku większego zaangażowania, przewartościowania celów i dążeń zarówno indywidualnych, jak i wspólnych dla całej rodziny.
Chociaż struktura rodzinna w okresie remisji zaczyna powracać do okresu sprzed choroby, to pozostaje nadal pewne poczucie zagrożenia.
W przeżywaniu chorej i partnera można obserwować syndrom Damoklesa, który polega na stale utrzymującej się obawie przed nawrotem choroby nowotworowej, czujności i kontrolowaniu ciała w poszukiwaniu zwiastunów wznowy.
Wspólne przeżywanie choroby nowotworowej pozwala stworzyć nowe przejawy bliskości oparte na wzajemnej trosce, wdzięczności, poszukiwaniu równowagi między dawaniem i braniem, poświęcaniem swoich spraw, dążeń dla bliskich a samorealizacją.
 
Dodano: 2017-11-14
Piśmiennictwo w redakcji

Fragment pochodzi z książki

B. Kozakiewicz (red. nauk.), Nowotwory złośliwe u kobiet w ciąży. Rozpoznanie i leczenie, Wydawnictwo Lekarskie PZWL 2017

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz

Żeby dodać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować